Geoblog.pl    deryngs    Podróże    Na Końcu Świata    Peninsula szutrem aż do Port Jackson i Fletcher Bay, PYSZNE piwo i klimatyczne miasteczko Coromandel
Zwiń mapę
2012
17
mar

Peninsula szutrem aż do Port Jackson i Fletcher Bay, PYSZNE piwo i klimatyczne miasteczko Coromandel

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Fantail Bay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 34982 km
 
2012-03-17 do 18
Nowa Zelandia, Peninsula, Fantail Bay

Mamy jeszcze 4 dni w Nowej Zelandii. Pierwotny plan zakładał wycieczkę dookoła północnej części północnej wyspy (Bay of Islands i spółka). Do przejechania mielibyśmy 1300 kilometrów, co w praktyce oznacza codziennie po 5 godzin w samochodzie + 300 dolarów na paliwo. Postanawiamy plan zmodyfikować i zamiast jechać na północ północ, pojedziemy zobaczyć całą Peninsulę.

Peninsula jest piękna. Krajobrazy nie są tknięte przez cywilizację i turystów zbyt wielu to tutaj nie ma. Aby dotrzeć na cypel i piąć się w górę, trzeba przygotować się psychicznie na jazdę po krętej nieutwardzonej drodze na skraju przepaści z prędkością 30 km/h.

Jadąc po zmroku trzeba podwójnie uważać. Pod koła samochodu rozkosznie wchodzą lemuropodobne zwierzaki (te takie lisowate przywiezione kiedyś przez Anglików). Jak już wejdą pod koła, wówczas chwilę później z drogi jedzą je sokoły. Na nie też trzeba uważać. Do tego dochodzą króliki. Szkoda to wszystko rozjeżdżać i potrącać, right?

W nocy docieramy nad zatokę Fantail Bay. Prześpimy się tu dzisiaj i jutro będziemy kontynuować trasę na północ.

Rano znowu pada ;) Nie zrażamy się jednak, jemy śniadanie (płatki z mlekiem, bananem i syropem klonowym, jami) i jedziemy dalej. Przejeżdżamy przez Goat Bay, Port Jackson i docieramy pod zatokę Fletcher Bay, będącą najbardziej na północ wysuniętą zatoką w Peninsuli. Wyszło trochę słońca. Mamy nagrodę za determinację i cierpliwość :)

W okolicy jest kilka tańszych podstawowych kampingów DOC campsites. Wszystkie są pięknie położone. Spaliśmy przy Fantail Bay. Wystarczy przejść na drugą stronę drogi naprzeciw pola, aby cieszyć się kozackim widokiem na zatokę. Super campsite (też DOC) jest w Port Jackson (nad samym morzem) i naszym zdaniem wymiata jeszcze bardziej.

Na całej trasie są piękniste punkty widokowe. Można dosłownie co 200 metrów stawać i jarać się panoramką. Przy Port Jackson jest też gorąco polecany przez Kiwi szlak spacerowy (około 3 godzinki łącznie), ale było mokro i błoto po kostki, więc trzeba było odpuścić.

Robimy się głodni. Idealnym spotem na dziabnięcie czegoś dobrego wydaje się być małe i klimatyczne miasteczko Coromandel. Tutaj także mieli jobla na punkcie złota w połowie XIX wieku. Przy głównej drodze stoi sporo odremontowanych budyneczków z tamtych lat. W owych budyneczkach jest dużo tanich knajp serwujących rybkę i co najważniejsze, jest jeszcze więcej świetnych barów serwujących nowozelandzki pyszny browar Monteiths.

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem prowadzącym do zabicia głodu i ugaszenia pragnienia było opierniczenie taniego takaway'a (oczywiście fish & chips) i chlapnięcie browarka lub dwóch ;) Rybka wymiotła nas z butów (genialna, świeża ryba, nie żaden mrożony filet + góra frytek, wszystko zawinięte w papier i dodatkowo w gazetę hrhr). Po konsumpcji browara natomiast do dzisiaj chce mi się płakać ze szczęścia. Barmanka w barze poszła krok dalej - stoję biedny przed nalewakami, ślinię się doń jak głuchy do sera (lub po prostu jak ja do browara) i nie wiem które piwko wybrać. Był lager, ale, czerwony, mocny i ciemny browarek. Pani nalała mi po łyku od serca każdego z nich i wybór stał się prosty - chlusnę ciemnego browczyka. Był tak finezyjnie pyszny, że my, Europejczycy, powinniśmy się wstydzić swojej browarowej bufonowatości. Oświadczam wszem i wobec, że poza Europą też da się wypić okrutnie dobre piwo. Lub dwa. Magda musi prowadzić dalej nasz Hippie - Traktor ;) Nigdy wcześniej nie prowadziła hipopotamka. Pierwszy raz za kółkiem tego batmobilu to nie lada wyzwanie. Trzymam kciuki za szczęśliwe dotarcie do naszego następnego przystanku - pola kampingowego na terenie Coromondel Forest Park niedaleko miasteczka Thames. Czaimy się na kilka leśnych szlaków.

POGODA:
Znowu w kratkę: rano deszcz, później słońce. 20/10 stopni. Wieczorem znowu zaczyna padać.

PODLICZENIE KOSZTÓW:
- Kamping (podstawowy), Fantail Bay Recreational Reserve: NZD18
- Paliwo: NZD91
- Zakupy (chleb 1.5, żelki 1, 4x banan 1.5, 2x cebula 2): NZD6
- PYSZNE piwo Monteiths ciemne 7.5 + cappuccino 4: NZD11.5
- 2x fish & chips + Cola 420ml + sałatka coleslav, Coromandel Takaway: NZD21.5

ŁĄCZNIE: NZD148
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
deryngs
deryngs
Magda i Maciek
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 82 wpisy82 170 komentarzy170 2814 zdjęć2814 51 plików multimedialnych51
 
Nasze podróże
12.10.2011 - 16.04.2012
 
 
17.08.2013 - 02.09.2013