Geoblog.pl    deryngs    Podróże    Na Końcu Świata    Majestatyczny Taj Mahal!
Zwiń mapę
2011
17
paź

Majestatyczny Taj Mahal!

 
Indie
Indie, Agra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8070 km
 
2011-10-17 do 19

Indie, Rajasthan, Agra



Dojechaliśmy do Agry bez większych niespodzianek. Dworzec jak dworzec, nic specjalnego;) Kupiliśmy stosowny bilet do naszej następnej stacji - Jaipuru, po czym wytargowaliśmy dobrą cenę do Taj Ganj / Taj Mahal South Gate u kierowcy motorikszy (80 rupii). To tutaj jest przypuszczalnie najwięcej niedrogich hoteli i sprawdzonych restauracji serwujących dobre jedzonko w przystępnych cenach.



Sprawdziliśmy ceny i pokoje w dwóch hotelach (Hotel Kamal - 675 rupii za noc i Shaunti Lodge - 300 do 400 rupii). Zdecydowaliśmy się na najtańszy pokój w Shaunti Logde. Dwa noclegi, 600 rupii za double room i bardzo czyste pokoje i łazienkę to raczej dobry deal. Warto zaznaczyć, że pokoje w Shaunti i Kamal były niemal identyczne, a wyjściową ceną w Shaunti było 500 rupii ;) Dodatkowo staff w Shaunti był znacznie przyjemniejszy. Polecamy także kafejkę internetową, którą prowadzi 21-letni hindus - Matthiew. Jak się pospieszycie to jeszcze zdążycie go poznać, bowiem za dwa miesiące jedzie na wycieczkę dookoła świata, żeby uwieńczyć ją stałym pobytem we Francji ;)



Hotel na zdjęciach może nie wyglądać apetycznie, jednak za ogólną, jak na klimaty panujące dookoła, czystość, podejście i cenę - wystawiamy bardzo wysoką notę.



Pierwszego wieczora, dosłownie godzinkę po przyjeździe do Agry, spotkaliśmy przemiłą parę z Zakopanego. Spotkanie ukoronowaliśmy kilkoma piwkami w najlepszej, naszym zdaniem, restauracji w okolicy - Roof Top Restaurant. Nowi znajomi, mimo że o 4 rano mieli pobudkę, posiedzieli przy piwku i Internecie do 1szej w nocy. Respect :) Pozdrawiamy serdecznie Justynę i Kubę i mamy nadzieję, że częściej będziemy mieli przyjemność spotykać na szlaku tak przemiłych ludzi!



Następnego dnia rano Madziarkę pobolewał brzuch (pewnie za dużo jadła hehe). Na szczęście kryzys został zażegnany szybko i wczesnym popołudniem wybraliśmy się do Taj Mahal ;) Jak uważacie, że wzniesienie tej budowli w cywilizacji Sida Meyer'a oddaje jej urok chociaż w 1/100, to muszę wyprowadzić Was z błędu :] Budowla, ba, cały teren na którym stoi Taj Mahal to najpiękniejsze i najbardziej wzniosłe i majestatyczne dzieło ludzkości, jakie przyszło nam oglądać! Biały marmur co chwilę zmieniał kolor w promieniach zachodzącego słońca, a wokół głównej kopuły uwieńczającej Taj, z gracją latały ogromne ptaki, na pierwszy rzut oka przypominające kruki na sterydach. Macie naszą gwarancję, że żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać piękna tego cudu świata.



Po powrocie z Taj nie mogłem się powstrzymać i zjadłem indyjską, pyszną i chrupiącą pizzę za równowartość może 6 złotych (90 rupii). Nice. Aczkolwiek ichnia lokalna kuchnia urywa tyłek przy samej kości kulszowej.



Magda poszła odpocząć, wrzucenie kilkudziesięciu zdjęć na łączu 128kbps w dół i 32kbps w górę spoczywało więc na moich barkach hehe. Ocipieć można ;) Jednak przywiezione przez kolegę Matta koło północy zimne, ogromne (650ml) i mocne (8%) piwko Kingsfisher wynagrodziło trudy dnia ^^ Po takie trąbie piwa zasnąłem w 10 sekund.



Następnego dnia rano, w dniu wyjazdu z Agry, pokręciliśmy się trochę po okolicy, naładowaliśmy baterie do aparatów, telefonów, netbooka i zapasowej baterii przenośnej. Wpadliśmy do Matthiew na ostatnie internetowe posiedzenie. Magda zajęła się couch surfingiem na nasz 9 dniowy pobyt w Bombaju (o tym za chwilę), ja natomiast dostałem starego laptopa Lenovo do reinstalacji oryginalnej Visty na pirackiego XP bez wsparcia producenta w kwestii sterowników. Ściągnąłem tyle, ile znalazłem i musieliśmy się zbierać. Obiadek w naszej ulubionej knajpie (Roof Top) i motoriksza na dworzec kolejowy Agra CANTT czekały. Koniec końców nie zdążyłem znaleźć sterów do WiFi, będę się więc starał pomóc zdalnie przy okazji. Sorry Matthiew!



Wróćmy do wspomnianego couch surfingu. Idea tej zabawy polega na tym, że miliony podróżujących ludzi śpi u innych ludzi (bez opłat), miliony tych ludzi przyjmują przyjezdnych ludzi i kolejne miliony służą wsparciem na miejscu w większości miejsc na świecie. Taki eBay, tylko zamiast aukcji z przedmiotami są ogłoszenia wolnych kanap, pokoi i innych pomocnych w podróży opcji. Będziemy się starać skorzystać z takiej alternatywy dla hoteli. Nie dość, że taniej, to jeszcze można poznać wspaniałych ludzi w różnych zakątkach świata. Koniec opisu koncepcji couch surfingu ;)



Ostatni obiad był jak zwykle przepyszny, okraszony piwkiem i niewielkim skorupiakiem w miseczce z chili ;) Happens to the best! hrhr. Ciężko opisać to, jaka indyjska kuchnia jest smaczna. Osobiście lubię ostre jedzenie, także mi ten typ jedzenia smakuje szczególnie. Jaaaamiiii! To jest aż tak dobre, że zdecydowaliśmy w podliczeniu kosztów podawać nazwy lokalnych potraw, a także w miarę możliwości umieszczać ich zdjęcia ;)



Na dworzec Agra CANTT dojechaliśmy w kilka minut i bez większych problemów znaleźliśmy pociąg do Jaipuru.



Siedząc teraz w pociągu, Magda nie może się ogarnąć od lokalnych przesympatycznych ludzi, a ja sobie skrobię bloga spoglądając spod byka czy nikomu za bardzo nie przypasował mój Sammy S2 hehe. Jakoś tak dziwnie się na mnie patrzy kilkoro ludzi spod ciemnej gwiazdy ^^ Ale ja łatwo skóry nie sprzedam :)



Licząc niewielkie opóźnienia, za jakąś godzinkę dotrzemy do stacji w Jaipur. Nasi nowi lokalni przyjaciele twierdzą, że Jaipur jest ładniejszy od Agry. Jednak jak spytałem czy magia Jaipuru przyćmiewa magię Taj Mahal, ich spojrzenie było wystarczającą odpowiedzią hehe.



Generalnie rzecz biorąc, Agra podpasowała nam znacznie bardziej niż Dehli, ale damy też szansę innym miastom po drodze przez Indie.



Następny przystanek w Jaipur. Do usłyszenia podczas kolejnej okazji wejścia w strefę WiFi!



POGODA:

Od początku jest kozacka. Oczywiście czasem przygrzeje, jednak jak na Indie jest ekstremalnie sympatycznie! Deszczu nie uświadczyliśmy, w dzień j:est dość ciepło (teoretycznie 32-35 st, ale czuć jakby było 25), w nocy za to robi się przyjemnie i chłodniej i można się miło zrelaksować (oczywiście jak się przymyka oko na niektóre szczegóły hehe).



PODLICZENIE KOSZTÓW I JEDZONKO:

- Bilet Dehli Nizamudin - Agra CANTT: INR172

- Hotel Shaunti Lodge 2 noce - INR600

- Bilety do Taj Mahal: INR1500

- Motoriksza dworzec - hotel - dworzec: INR160

- Zakupy (papier toaletowy, tabletki na lepsze sranie, czytnik kart MMS, woda 2l, 3x woda1l, Cola 0,3l): INR270

- Kilka godzin dostępu do Internetu (INR30 za pół godziny, minimalna opłata INR20, sympatyczny Matthiew): INR300

- Kolacja (1. Dzień), Roof Top Restaurant (Thali Special INR40 + Cheesy Spinach Curry INR70 + 1x Naan Bread INR25 + 3x piwko 0,65 INR275): INR400

- Śniadanie (2. Dzień), Yash Cafe (Veg. Toast INR25 + Veg. Pakora INR50 + 2x Mirinda INR40): INR115

- Obiadokolacja (2. Dzień), Yash Cafe (2x Indian Pizza INR205 + 4x Mirinda INR80 + woda 1l INR15): INR300

- Śniadanie (3. Dzień), Yash Cafe (Breakfast Set: Black or Masala Tea + Double Fried Egg on Veg. Omlet or Two Boiled Eggs + 4x Toast with

- Butter and Jam + 2x woda 1l): INR90 (to jest jakieś 6zł lol!)

- Obiad (3. Dzień), Roof Top Restaurant (Kashimri Chicken Curry INR70, Mughlai Chicken Curry INR60, 1x piwko INR95, 1x Naan Bread INR25, 1x Cheese Briyani INR50): INR300



Łącznie: INR4207
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (65)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
sadam
sadam - 2011-10-20 21:20
Genialne opisy :) Dzięki wielkie i trzymam kciuki za poziom easy na każdym etapie ;-)
 
millagreg
millagreg - 2011-10-20 22:11
Siema! Mieliście podesłać linka. No ale Juruś mi dał. Będziemy śledzić. A w lutym jesteśmy w Bombaju i na Goa, ale was juz pewnie nie będzie. Powodzenia..
 
magdah
magdah - 2011-10-21 09:38
Śledzę Was uważnie, bo za 4 dni lądujemy w Delhi Po przeczytaniu Waszego bloga jestem jednak zaniepokojona uwagą o kości kulszowej ;))
Pisz więcej o tych potrawach co nie rozrywają!
 
Deriu
Deriu - 2011-10-22 01:09
Pojęcie "zwiedzanie" nabiera podczas Waszej podróży poważniejsze brzmienie:)

Opisy urywają:) a przedstawiona przez Was relacja jest przetłusta, hehe

Cała naprzód ku nowej przygodzie!!
 
deryngs
deryngs - 2011-10-22 18:14
Dzieki Sadman i Deriofon!

Grzala, nie mam do Ciebie kontaktu :) Anyway, ciesze sie, ze nas znalazles hehe.

magdah:
O potrawach bedzie coraz wiecej, bo jest o czym pisac. Sa wysmienite!
W Dehli trzeba wlaczyc lekki tryb znieczulicy i najprosciej w swiecie pochlaniac to miasto takim jakim jest. Nie ma co sobie psuc przyjemnosci poznawania tej nowej i niesamowitej kultury (lub jej braku - jak kto woli), dlatego nastacie sie przed wyjazdem na inne klimaty i nie denerwujcie sie chocby nie wiem co. I swieta zasada: NIGDY nie ufajcie kierowcom i handlarzom (a dlaczego to bedzie za kilka dni w opisie Ahmedabadu hiehie). Zawsze liczcie na siebie i wszystkie Indyjskie przegiecia traktujcie z przymruzonym okiem.

Pozdrawiamy z Ahmedabadu!
 
oboski
oboski - 2011-10-23 09:21
A ceny żarcia bardzo korzystne - nawet jak na Indie.
Smacznego (nie muszę życzyć).
 
asku88
asku88 - 2011-10-23 10:52
powodzenia w odkrywaniu najlepszych zakatkow Indii ;)
 
karenripp
karenripp - 2011-11-22 13:12
Taj Mahal. Zajebistości architektury nie ma co kwestionować. A jak Wam się podobało ustawianie kolejki w drodze do środka grobowca? Kolesie z gwizdkami i kijami, którzy biegali, jak ktoś się tylko wychylił z rządku "na gęsiego"? I trochę nerwówki, dużo ludzi, walka o foty bez nikogo obcego w kadrze. Miało to swój smaczek, nie powiem.
Co do żarcia - ja nie wiem, o co chodzi z tą kością kulszową. Może przez to, że na co dzień też jem dużo warzyw, soczewicy, strączkowych, mój organizm nie przejął się w ogóle tym, że co chwilę dostaje baraninę, groszek, fasolkę, inną fasolkę, ciasto, chleb, inny chleb. Dużo tam też było ziemniaków. Jedyne co odradzam to picie wody na bazarach, ale tego chyba nie trzeba mówić ;) Świeżo wyciskane soki z samych owoców były ok, jak na oczach wyciskają i nie dolewają niczego.
 
 
deryngs
deryngs
Magda i Maciek
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 82 wpisy82 170 komentarzy170 2814 zdjęć2814 51 plików multimedialnych51
 
Nasze podróże
12.10.2011 - 16.04.2012
 
 
17.08.2013 - 02.09.2013